W wolną sobotę (06.07.2019) postanowiłem odwiedzić moich dziadków w Brennej. Pogoda była sprzyjająca dlatego też wybrałem się z Franią na Błatnią. Dom letniskowy dziadków znajduję się kilkaset metrów od zielonego szlaku, który prowadzi na Błotny. Dodatkowo do naszej dwójki dołączył Patryk (syn kuzynki z USA), który przyjechał na wakacje do Polski.
No to w drogę
Standardowo naszą trasę możecie zobaczyć tutaj. Po kilku minutach od wyjścia z domu letniskowego dziadków znajdujemy się na zielonym szlaku.

Początkowo szlak jest łagodny. Pokonujemy go spokojnym tempem bez zadyszki 😀 Schody zaczynają się dopiero od „Pod lasem” (561m n.p.m.). Kamienista, biegnąca dużo bardziej pod górę niż początkowo droga trochę nas zmęczyła.


Po kilkudziesięciu minutach spokojnego marszu, z wieloma przerwami na zdjęcia, picie oraz zbieranie jagód dotarliśmy do skrzyżowania szlaku zielonego z czerwonym, który biegnie od Jaworza.

Z samego skrzyżowania do schroniska PTTK na Błatniej mamy rzut beretem. Mijamy Ranczo Błatnia i szybkim tempem idziemy do schroniska, w którym robimy dłuższą przerwę na uzupełnienie płynów i ruszamy jeszcze w górę.

Będąc w schronisku obowiązkowo należy odwiedzić bunkier, który znajduję się na szczycie Błotnego (Błatniej). Mamy z niego piękne widoki. Z jednej strony mamy panoramę Bielska-Białej i okolic (w sprzyjających warunkach widać Jezioro Goczałkowickie).

Z drugiej zaś panorama Szczyrku i okolic.

Krótka sesja zdjęciowa i powrót. Frania po odbiciu na zielony szlak zastrajkowała 🙂

Odpoczęliśmy dłużej zbierając jagody i mogliśmy ruszyć w drogę powrotną.

Po kilkudziesięciu minutach jesteśmy już z powrotem u dziadków.
Podsumowanie
Spontaniczny wypad na Błatnią możemy uznać za świetną alternatywę dla siedzenia na miejscu i picia kawy 🙂 Cała trasa nie jest męcząca, szlak biegnie łagodnie w górę (jedynie 2 krótkie miejsca idą trochę ostrzej) i bez problemu można go pokonać.

Na Błątnią zazwyczaj wyruszamy z Brennej. Jest to nasz ulubiony szlak w Beskidzie Śląskim. Hala na Błatniej ma przepiękne widoki, a dodatkowo są dwa punkty gastronomiczne (w tym Schronisko PTTK), żeby zjeść posiłek i czegoś się napić – nawet jak jest dużo turystów!