Pilsko

Posted on

6 października 2020 roku pełnym składem wybraliśmy się na najwyższy szczyt Beskidów w naszej okolicy (nie licząc Babiej Góry i Gówniaka) czyli na Pilsko. Planowana trasa tutaj.

No to w drogę

Wycieczkę rozpoczęliśmy na przejściu granicznym w Korbielowie. Skąd ruszyliśmy niebiesko-czerwonym szlakiem w kierunku Pilska.

Pierwsze metry nie należały do trudnych, prawie płaski szlak nie należy do uciążliwych.

Jednak po chwili szlak nadal był płaski jednak było na nim jedno wielkie bagno. Musieliśmy szukać jak najlepszych linii by się nie utopić 😀

Po kilkunastu minutach walki z bagnem szlak zaczął lekko biec w górę i od razu podłoże się poprawiło. Ubity szeroki szlak.

Kolejne kilkanaście minut marszu i dochodzimy do miejsca, w którym szlak się zwęża i zaczyna bardziej piąć się w górę. Podłoże również się zmienia, z ubitej drogi mamy dużo luźnych momentami dużych i śliskich kamieni.

Po lekko męczącej wspinaczce mamy chwilę odpoczynku. Uzupełnienie płynów i ruszamy dalej. Podłoże po raz kolejny się zmienia. Duże kamienie zmieniają się w małe 😀

Chwilę odpoczynku od kamieni 😀

Po ok półtorej godziny docieramy do skrzyżowania. Z racji, że czerwony szlak biegnie przez rezerwat przyrody nie mogliśmy tam wejść z Franią.

Szybkie zdjęcie w okolicy skrzyżowania i ruszamy dalej w kierunku Pilska.

Im wyżej tym krajobraz bardziej się zmienia. Dodatkowo jakby mnie kamieni 😀 Jednak pojawiło się pełno korzeni.

Szlak jest zróżnicowany. Czasem biegnie pod lekki kątem, czasem ostro i tak w kółko. Z jednej strony bardzo dobrze bo można na „wypłaszczeniu” odpocząć przed kolejną wspinaczką a z drugiej strony czasami lepiej raz a porządnie się zmęczyć by 3/4 trasy odpoczywać 😀

Po kilkunastu może kilkudziesięciu minutach wędrówki docieramy chyba do najgorszego momentu na całej trasie. Krótka ale intensywna wspinaczka. W dodatku panujące warunki na trasie nie ułatwiały nam wyjścia. Mokre i luźne kamienie tylko potęgowały atrakcje 🙂

Po wdrapaniu się ruszyliśmy dalej. Po raz kolejny krajobraz się zmienił. Im wyżej tym las „zamieniał” się w kosodrzewinę. Sam szlak jeszcze bardziej się zwęził. Szliśmy tak jakby lejem wodnym.

Podłoże trochę się ustabilizowało. Luźne mokre kamienie, śliskie korzenie oraz w gratisie co jakiś czas strumyki 🙂

Po około 3h od startu docieramy na polski szczyt Pilska. Pogoda jak widać na zdjęciach bardzo nam się udała i mogliśmy podziwiać piękne widoki, które rozpościerały się na szczycie jak i w wyższych partiach naszej wspinaczki..

Chwila przerwy na zdjęcia i ruszamy na właściwy szczyt 😀 Ten po stronie słowackiej. Oczywiście by móc tam iść powinniśmy mieć ze sobą paszport dla psa bo przekraczamy granicę państwa. My akurat wykonaliśmy go kilka dni przed wycieczką.

Kilka minut spacerku i docieramy do naszego celu.

Na szczycie robimy sobie dłuższą przerwę na odpoczynek, zdjęcia i wracamy tą samą trasą w dół. Ogólnie chcieliśmy zrobić sobie pętlę czerwonym szlakiem jednak jak już wyżej wspominałem przebiega on przez rezerwat a w nim jest zakaz wprowadzania psów.

Podsumowanie

Cała trasa nie należy do najłatwiejszych jednak dużo zależy od warunków panujących na szlaku. My wykorzystaliśmy okno pogodowe po opadach deszczu dlatego też dół był błotnisty a im wyżej tym bardziej ślisko. Piękna pogoda i niezła widoczność zrekompensowały nam wcześniejsze „brodzenie” w błotku i trudy wspinania się po mało przyjemnym szlaku. Jednak po suchym moim zdaniem ten szlak będzie super. Szlak ten polecam bardziej osobom aktywnym. Ci mniej aktywni wejdą ale bardziej będą męczyć się niż czerpać przyjemność.

One Reply to “Pilsko”

  1. Piękne zdjęcia. Odwiedziłam Pilsko dwa lata temu, wtedy jeszcze bez mojego czworonoga. Pamiętam, że bardzo miło wspominam tę trasę, szczególnie że powoli zaczynała się zima i wszystko było pokryte śniegiem. Beskid Żywiecki zdecydowanie urzeka! A Frania jest urocza 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *