Kilkugodzinne niedzielne (29.09.2019) okno nakłoniło mnie do wyjścia z Franią na dłuższy spacer. Wybór padł na Dolinę Wapienicy.
Start
Plan miałem jasny: idziemy dookoła zbiornika wodnego w Wapienicy, według trasy biegowej. Naszą wyprawę zaczęliśmy klasycznie na parkingu w Dolinie Wapienicy. Cała trasa biegnie po asfaltowej drodze. Jak to bywa w weekendy przy dobrej pogodzie ludzi było pełno 🙂

Po przebyciu ok 1,5km doszliśmy do zbiornika wodnego. Za zbiornikiem powinniśmy skręcić w prawo, by wyruszyć w drogę powrotną. Jednak szybkie spojrzenie na zegarek (mieliśmy jeszcze spokojnie 2h), postanowiłem, że pójdziemy dalej. Nigdy nie byłem w tym rejonie (mimo, że mieszkamy w Bielsku-Białej ponad 10 lat), pogoda była, ludzi już mniej (wszyscy dochodzili do Krzywej Chaty i z powrotem) to żal było nie skorzystać.

Szliśmy, szliśmy aż doszliśmy do końca drogi asfaltowej (ul.Tartaczna) 🙂

Odbiliśmy w kierunku lasu i znaleźliśmy się w klimatycznym miejscu, w którym znajdował się wodospad.



Po sesji zdjęciowej ruszyliśmy w drogę powrotną. Dochodząc do końca (od strony parkingu) zbiornika weszliśmy na planowany od początku szlak – jedyny trudniejszy odcinek na całej naszej trasie. Chwilowe wyjście pod górę i kierowaliśmy się (wzdłuż płotu zbiornika) do niebieskiego szlaku (Wapienica-Błatnia). Kilka minut i byliśmy już na parkingu.
Podsumowanie
Trasa, którą przeszliśmy jest idealną odskocznią od miasta. Można sobie spokojnie pospacerować. My z Franią postanowiliśmy sobie ją jakoś urozmaicić. Dodatkowo należy pamiętać by w wolne dni z dobrą pogodą wybierać się dość wcześnie bądź autobusem (parking pęka w szwach).
