1 listopada 2019 roku z racji święta zmarłych (zakaz wstępu na cmentarz z psami) postanowiłem z Franią wybrać się na szybki spacer. Wybór padł na Potrójna w Beskidzie Małym.
Start
Wycieczkę zaplanowaliśmy z Przełęczy Kocierskiej, która leży na 718m n.p.m. Z niej czerwonym szlakiem w kierunku Potrójnej znaki pokazywały nam 1h 05min marszu. Według portalu mapa-turystyczna.pl cała trasa ma 3,5km oraz powinna zająć nam 1h 15min.

Kilka minut marszu i pierwsza przerwa na zdjęcia 🙂

Czerwony szlak prowadzi do Kiczory położonej na 758m n.p.m. Droga na nią idzie łagodnie pod górę i bez żadnych problemów docieramy do niej.

Po „zdobyciu” Kiczory zaczyna się chwilowe zejście. Jak się potem okazało było to dla nas zbawienne 🙂 Lekki odpoczynek przed czekającymi nas wspinaczkami.

Po przebyciu ok 2km droga szła tylko w górę. Na szczęście momentami były wypłaszczenia, na których można było chwilowo odpocząć.

Najgorsze i tak przyszło na sam koniec, intensywne kilkaset metrów 😀 Jednak jak to w górach bywa: trud wyjścia zostaje wynagrodzony widokami 🙂


Droga na sam szczyt z przerwami na zdjęcia zajęła nam ok 1h 10min czyli w granicach normy 🙂 Z Potrójnej wybraliśmy się jeszcze na punkt widokowy, który znajduję się całe 5min od niej 😀



Po sesji zdjęciowej wyruszyliśmy w drogę powrotną. Po ok 40min byliśmy z powrotem na parkingu.
Podsumowanie
Był to spontaniczny wypad i muszę przyznać bardzo trafiony. Sama trasa nie jest jakoś strasznie trudna ale też nie jest łatwa. Poniżej Kiczory zaczyna się podejście, które przyznaję trochę mnie zmęczyło. Na pewno jeszcze nieraz odwiedzimy Potrójną.
